SLIDER POSTÓW - WERSJA 3

Sprzedaj lodówkę i jedź



Na pewno zadajesz sobie pytanie, czy to, co robisz, posiadasz, co cię otacza, naprawdę sprawia ci radość i jest wystarczającym budulcem twojego poczucia szczęścia i satysfakcji? Czy ta praca, ta kobieta, ten mężczyzna, to mieszkanie może na kredyt i 10 dniowe wakacje raz w roku na tunezyjskiej, egipskiej czy hiszpańskiej plaży lub w autokarze z grupą roszczeniowych turystów jest tym, czego pragniesz i możesz robić do końca swoich dni? Czy twoje dotychczasowe życie naprawdę ma sens? Autor książki, Polak Kacper Godycki-Ćwirko rzucił wszystko i wyruszył w podróż, która pozwoliła mu naprawdę poczuć, co to jest życie, radość, szczęście, piękno, miłość i pasja.
"Żeby tak wyruszyć w świat, trzeba być szalonym" - mówili.
"Nie, trzeba być szalonym, żeby tu zostać" - kwitował przyszły podróżnik.
Któregoś dnia zdał sobie po prostu sprawę, że można wszystko zostawić i udać się w prawdziwą podróż, która pozwoli zrozumieć, kim się jest.
Kiedy przeczytał historie osób, które nie przejmując się otoczeniem, wyjechały z dnia na dzień w podróż w nieznane, poczuł, że jego życie może się zmienić. Stwierdził, że nie wystarczy marzyć, ale spełniać marzenia. Najpierw wyznaczyć cel, a potem go realizować. Bo bez tego życie staje się prostą konsumpcją.
"Bardzo często nie podejmujemy wyzwań w obawie przed porażką. Myślę, że lepiej jest przegrać kilka razy i czegoś się nauczyć, niż nie dać sobie żadnej szansy na wygraną" – stwierdza autor. 


Większość z Was powie - no dobra, fajnie, marzenia, też je mam, też chciałbym rzucić wszystko i wyjechać na koniec świata, ale jakoś nie znajduję pieniędzy na ulicy, a taka podróż na pewno kosztuje krocie.
Tymczasem - bilet dookoła świata można kupić już za pięć tysięcy złotych. Tyle kosztuje większy telewizor albo lodówka, albo metr kwadratowy mieszkania w Warszawie. Jeżeli pragniesz takiej podróży i każdego dnia wrzucisz do świnki piętnaście złotych, po roku bilet jest twój. 
Nie trzeba mieć zatem wielkich pieniędzy, żeby zobaczyć cały świat, zwłaszcza ten świat, o którym nie piszą przewodniki turystyczne, który nie jest oblegany przez setki zwiedzających, który nie jest kolejnym odhaczonym punktem na mapie turystycznej typowego człowieka Zachodu.
Swoją podróż dookoła świata Kacper wymyślił tak, żeby pojechać tam, dokąd zaprowadzi go wyobraźnia, stawiająca pytania o żyjących w danym miejscu ludzi, o ich tradycje i o to, jak żyją, co jedzą, piją, jak spędzają dzień, jakie mają nawyki.
Kilka niesamowitych miejsc, do których pragnął dotrzeć Kacper: Miami - pikantne; Brazylia - inspirująca; Nowa Zelandia - emerytura; Afryka - życie; Boliwia - wolność; Meksyk - chaos; Polinezja - komercja; Sydney - słońce i wygoda; Rapa Nui - samotność; Buenos Aires - temperament; Peru - świat smaku i Chile, w którym kończy się świat.


W ciągu trzech miesięcy Kacper przeżył lawiny błotne, powódź, tsunami i jedno z najsilniejszych trzęsień ziemi w Ameryce Południowej. Poza chłonięciem świata za pomocą zmysłu wzroku, Kacper poznawał go również poprzez smak. Nie wszystko jednak brzmi wykwintnie i zachęca do próbowania... W Meksyku, żeby uchronić się przed zatruciem pokarmowym, musiał jeść bardzo ostro i jednocześnie popijać posiłek mocnym alkoholem. W Peru, w restauracji, której szukał godzinami i z głodu prawie się poddał, otrzymał menu z daniami wyłącznie z ziemniaka. Nie był tym faktem zachwycony. Gdy ujrzał przed sobą talerz pełen kolorowych ziemniaczków, oniemiał z wrażenia. Okazało się, że w Peru jest aż 5 tysięcy odmian ziemniaka. Na wybrzeżu Pacyfiku jadł wydłubane z kolczastych skorupek świeże jeżowce. Na brazylijskich przedmieściach - gorzkie mięso czarnych piranii. Mimo że jego "przygoda z poszukiwaniem przygód" skończyła się tragicznie, na pewno nie żałował on ani jednej sekundy spędzonej w dziczy, na pustyni, w samym środku wielkiej powodzi, jedząc świnki morskie czy mózg krowy i na każdym kroku walcząc ze swoimi słabościami. Dla niego prawdziwe życie było właśnie tam:

„Nie brakuje mi telewizora i pilota, kieliszka do wina, brzęczącej komórki, polityki i codziennej garści wiadomości, które po chwili spędzonej w rzeczywistym świecie wydają się zupełnie nierealne i głupie; zdobytej wejściówki na Legię i miejsca w garażu za cenę auta średniej klasy. Nie tęsknię za idiotycznymi reklamami "jeszcze bielszej bieli", "milionowej minuty za darmo", aż po "ułamek procenta na koncie".

Kacper zmarł w kwietniu 2012 roku podczas jednej ze swoich podróży po Afryce. Przestał nagle oddychać kiedy jego płuca zatkał zator. Swoje myśli, wrażenia, ulubione miejsca oraz to, co czuł w każdym z tych miejsc opisał w książce "Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata".Gorąco polecam !!!

"Sprzedaj lodówkę i jedź dookoła świata", Kacper Gotycki-Ćwirko, Wydawnictwo Zwierciadło, Warszawa 2013.


Podobał Ci się artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza.  Zapraszam także na moją stronę na Facebooku