We wnętrzu kościoła zachwyca pochodzący z XVIII wieku ołtarz główny, poświęcony świętemu Józefowi. Jest barokowo-rokokowy, a powstał w miejscu pierwotnego ołtarza projektu Tylmana z Gameren. Z wcześniejszego ołtarza pozostał obraz św. Józefa z Dzieciątkiem, natomiast z drugiego z 1727 roku figury św. Teresy i św. Jana od Krzyża oraz kolumny. Ołtarz zdobi też umieszczona ponad arkadą gloria z wizerunkiem Boga Ojca i globu ziemskiego, dzieło Jana Jerzego Plerscha. Na szczególną uwagę zasługuje pochodząca również z XVIII wieku ambona, wykonana prawdopodobnie wg projektu Tylmana z Gameren. Przedstawione są na niej alegorie czterech kontynentów, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny z gołębicą oraz święci z zakonu karmelitów.
Oprócz głównego ołtarza znajduje się jeszcze 10 ołtarzy bocznych (po pięć z każdej strony głównej nawy) oraz położona przy prezbiterium kaplica Grobu Chrystusowego z przejmującą rzeźbą Chrystusa złożonego w grobie, autorstwa Oskara Sosnkowskiego. Zdecydowana większość ołtarzy to dzieło Leona Sużyńskiego z 1857 roku. Natomiast kaplicę Grobu Chrystusowego zaprojektował Henryk Marconi w 1862 roku, freski ścienne wykonał jego syn Karol Marconi, a ołtarz w kaplicy Adam Nowicki.
Ołtarz boczny (trzeci od strony kruchty) poświęcony Matce Boskiej Patronce Dobrej Śmierci. Znajdująca się w nim ikona pochodzi z Ukrainy i jest darem króla Jana Kazimierza z 1664.
W kościele znajdują się również liczne epitafia, między innymi malarza Rafała Hadziewicza czy dziennikarza Józefa Keniga.
W latach 1762-80 świątynia zyskała bardzo nowatorską, piękną klasycystyczną fasadę z piaskowca autorstwa Efraima Szregera, z dwoma piętrami kolumn, posągami świętych oraz dzwonnicami w kształcie kadzideł.
Fronton kościoła karmelitów wieńczy sporych rozmiarów miedziana kula, którą oplata symbol zła – wąż z jabłkiem w pysku, przygnieciony złoconym kielichem z hostią. A dlaczego piszę o tej kuli? Otóż utarło się w gwarze warszawskiej powiedzenie, które bardzo przypadło mi do gustu: „spuchnąć jak karmelicka bania” lub „mieć łeb jak karmelicka bania”.
W takich kulach, pustych w środku, umieszczano dokumenty dotyczące powstania budowli, akty fundacyjne, wiadomości o fundatorze i budowniczym budynku, czy też współczesne pieniądze krajowe. Tak jest i w tym przypadku.
W takich kulach, pustych w środku, umieszczano dokumenty dotyczące powstania budowli, akty fundacyjne, wiadomości o fundatorze i budowniczym budynku, czy też współczesne pieniądze krajowe. Tak jest i w tym przypadku.
Warto czasem podnieść oczy znad telefonu i spojrzeć w górę... 😉
Podobał Ci się artykuł? Będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawisz ślad Twojej wizyty w postaci komentarza. Zapraszam także na moją stronę na Facebooku