Projekt ten to realizacja pomysłu zgłoszonego w ramach budżetu partycypacyjnego przez architekta krajobrazu, Katarzynę Łowicką. Nie zdobył on wystarczającej liczby głosów, jednak dzielnice Wola i Śródmieście postanowiły go zrealizować.
Mural w formie taśmy filmowej o wymiarach około 60 m x 5 m, oprócz 7 fotorealistycznie oddanych kadrów z filmów, zawiera biogramy Jana Himilsbacha i Zdzisława Maklakiewicza.
Aktorzy stworzyli wiele wspaniałych kreacji m.in. inżyniera Mamonia oraz Sidorowskiego - pretensjonalnego inteligenta i obdarzonego zdrowym rozsądkiem proletariusza w filmie "Rejs". Do legendy przeszli też jako nierozłączni przyjaciele za sprawą anegdot, najczęściej pijackich oraz jako duet aktorski z filmów "Wniebowzięci" oraz "Jak to się robi" Andrzeja Kondratiuka.
Moda na naturszczyków sprzyjała im. Reżyserzy filmowi ulegając trendom ogólnoświatowym i woleli angażować do pracy na planie ludzi z ulicy niż zawodowych aktorów. Twarz Himilsbacha, jego naturalność - spodobała się reżyserom, wykorzystali to natychmiast a sam Himilsbach tak komentował swój występ w „Rejsie”: "mówiłem jak w życiu, poruszałem się jak w życiu".
Zbigniew Maklakiewicz
Maklakiewicz urodził się 9 lipca 1927 r. Zaczynał jako aktor teatralny - debiutował w 1951 r. w warszawskim teatrze Syrena, grywał w teatrach Polskim, Ludowym, Powszechnym, Rozmaitosci. Występował też na scenach na Wybrzeżu, w Nowej Hucie, Wrocławiu, przez krótki czas w latach 1967-68 był w zespole Teatru Starego w Krakowie. Ale nie przepadał za teatrem, podobno nużyło go powtarzanie co wieczór tych samych kwestii.
Maklakiewicza obsadzano często w epizodach, rolach drugoplanowych. Tadeusz Konwicki, u którego zagrał rotmistrza w "Salcie", a sześć lat później Włodka w "Jak daleko stąd, jak blisko", powiedział kiedyś: „nikt nie potrafi grać postaci pozornie pospolitych i nieciekawych tak przenikliwie jak Maklakiewicz”. Zagrał w ponad 100 filmach, w których stworzył całą galerię postaci, często cwaniaków, sceptyków. W serialu "Kolumbowie" Morgensterna zagrał samego siebie - w sierpniu 1944 roku walczył w Śródmieściu jako strzelec w kompanii motorowej "Iskra" batalionu "Kiliński". Zdzisław Maklakiewicz zmarł w 1977 roku, w wieku 50 lat, kilka dni po pobiciu przy Hotelu Europejskim.
Jan Himilsbach
Życiorys Jana Himilsbacha pełen jest niejasności, niezgodności i sprzecznych informacji. Przyczyn takiego stanu rzeczy było wiele, a on sam nie tylko nie starał się wyjaśniać wątpliwości, ale dodatkowo z premedytacją wprowadzał zamęt w swej biografii. Udzielił przez całe swoje życie około siedmiuset wywiadów, za każdym razem opowieści o sobie wzbogacając o nowe wątki. Uzasadniał to, zgodnie ze swoją logiką, mówiąc: "no bo ile razy można pieprzyć wciąż jedno i to samo"
Himilsbachowi absurd towarzyszył od początku. W metryce jego urodzenia urzędniczka wpisała pomyłkowo datę 31 listopada (1931 roku). Niektórzy twierdzą, że za pomyłkę odpowiada ojciec Himilsbacha, który po intensywnym świętowaniu narodzin syna nie mógł sobie przypomnieć właściwej daty.
W młodości Himilsbach imał się różnych zajęć. Był piekarzem, ślusarzem, palaczem na statku rybackim, rębaczem na przodku w kopalni, kamieniarzem. Dla filmu odkrył go Marek Piwowski, proponując rolę w "Rejsie". Himilsbach utrzymywał jednak, że było odwrotnie, że to on wysłał Piwowskiego na studia reżyserskie.
Himilsbach zagrał m.in. w filmach i serialach: "Jak to się robi", "Trzeba zabić tę miłość", "Przepraszam czy tu biją?", "Jan Serce" i "Nie ma róży bez ognia". Był także autorem opowiadań: "Monidło", "Przepychanka", "Partanina". W twórczości literackiej koncentrował się przede wszystkim na życiu marginesu społecznego, opisywał atmosferę warszawskich knajp i podrzędnych lokali.
W dwa dni po pogrzebie Maklakiewicza, Himilsbach zadzwonił do jego matki z pytaniem, czy jest Zdzisiek. Zdziwiona kobieta wyjaśniła mu, że przecież syn dopiero co umarł, na co Himilsbach odpowiedział: "Wiem, ale mi się w to wierzyć nie chce". Sam Himilsbach zmarł na serce 11 listopada 1988 roku.
Jeżeli pomogłam lub zaciekawiłam proszę polub mnie na FB